Jakacka Monika - ps. Monniqua
Mam całe 23 laty i jestem w Szczepie od urodzenia (tak, tak moi rodzice "zadziałali" na jednym z obozów). I tak to się wszystko zaczęło - jestem tu od poczęcia.
Po drodze działy się różne rzeczy:
byłam na każdym obozie (najpierw zuchowym, a potem harcerskim).
Z okresu kiedy byłam zuchem pamiętam bardzo mało, to co się działo później już troszkę lepiej.
Pierwszą moją drużyną było WIDMO! Miało swoje wzloty i upadki, aż.....wreszcie rozwiązano drużynkę.

Generalnie przez wiele lat moje życie w ZHP polegało tylko na wyjazdach na obozy - teraz z perspektywy czasu wiem jak wiele straciłam. Potem nastąpiła nieoczekiwana zmiana miejsc i zostałam przyboczną w drużynie zuchowej, a następnie drużynową gromady "Czerwone Maczki". Cudowny okres mojego życia, wyzwanie i odpowiedzialność - dzieciaki mnie wiele nauczyły.
Kiedy moje zuchy zaczęły dorastać i były za stare na zuchy, postanowilismy wspólnie założyć drużynę młodszą koedukacyjną - WIDMO. Ale mnie potępiano, że odważyłam się na coś takiego, ale ja walczyłam o swoje, udowadniając wszystkim, że mam najliczniejszą i najbardziej zgraną drużynę!!!!!!!!!

Drużyna młodsza przerodziła się w starszą i wtedy się zaczęło.
Każdy miał nam wiele do zarzucenia ... ale nie wracajmy już do tego!

Ostatni etap to komendantka Szczepu - było miło ALE NIE ZAWSZE!!!!!!

Na tym skończę moją historię z 69, bo powiem o jedno słowo za dużo.

A dziś..................mam 23 latka,
jestem szczęśliwą młodą osóbką, która pracuje, kończy szkołę w czerwcu robiąc mgr i wychodzi za mąż.
Niczego mi nie brakuje!!!!!!!!!!