Maciej Rydel
Przywędrowały z Chin
Ściąga dla biznesmena
Czego to ludzie nie wymyślą
Co wypada
Dobre zwyczaje
We współczesnym biznesie wizytówka to element kontaktów służbowych i towarzyskich
Biznesmen macający się po kieszeniach i stwierdzający; "Och, zostawiłem wizytówki w samochodzie", robi żałosne wrażenie. Inna sprawa, że nieoddanie wizytówki może oznaczać: nie interesują mnie kontakty z tobą, albo: byle komu wizytówek nie daję. Podejście na przyjęciu do prezesa banku ze słowami: "Iksiński jestem, oto moja wizytówka", pewnie wywoła u niego myśl: "Co za natręt, nie daje mi w spokoju dokończyć łososia". Umiejętność posługiwania się wizytówką jest podstawowym
warunkiem poruszania się w towarzystwie, ułatwia nawiązywanie kontaktu
i zapamiętanie, z kim się spotkaliśmy. |
Spis treści Przywędrowały z Chin
Używanie wizytówek w Europie weszło w życie gdzieś
w XV wieku i przywędrowało prawdopodobnie z Chin. Najstarsze polskie bilety
wizytowe zachowane w zbiorach archiwalnych pochodzą z XVIII wieku. Były
to kartoniki nieco większych rozmiarów niż używane obecnie, zaopatrzone
w ozdobną ramkę i ręcznie wypisane nazwisko i tytuły, np. Bniński, Poseł
Poznański. Imiona w owych czasach były najwyraźniej z mniejszą atencją
traktowane, gdyż zbiory z XVIII wieku zawierają prawie wyłącznie wizytówki
z nazwiskami i tytułami.
Ciekawe, jak w miarę upływu czasu zwiększała się ilość
informacji na wizytówkach. Jeszcze w XIX wieku powszechne było zamieszczanie
na wizytówkach tylko imienia i nazwiska, ewentualnie funkcji lub nazwy
miejscowości. Tak wyglądały wizytówki w końcu XIX wieku: W okresie międzywojennym na wizytówkach pojawiają sie adresy. |
Spis treści Ściąga dla biznesmena
Wizytówki zawierające wyłącznie imię i nazwisko stosowane
są rzadko i to w stosunkach prywatno-towarzyskich. Wizytówki służbowe
biznesmena powinny być zaopatrzone w pełne informacje. |
Spis treści Czego to ludzie nie wymyślą
Niewielką fikuśnością jest zamawianie wizytówek w
pionie zamiast w poziomie. Robią to całkiem poważne instytucje. Trochę
większe udziwnienie zastosował przedstawiciel pewnej szwedzkiej firmy,
którego wizytówka jest składana. W zewnętrznej "okładce" wycięto okienko,
przez które widać jedynie imię i nazwisko właściciela, dopiero po otwarciu
- resztę informacji.
Poważna instytucja czy firma wydrukuje wizytówki na białym kartoniku. Jeśli firma chce się wyróżnić lub uchodzić za niekonwencjonalną ("na luzie"), robi wizytówki w kolorze beżowym, czerwonym lub fioletowym. I znowu wracamy do sprawy budowania obrazu firmy. Tak jak wizytówka ze złotymi obrzeżami na seledynowym papierze będzie dla zakładu cukierniczego lub kierownika kawiarni, tak nie pasuje do rafinerii czy urzędu celnego. W mojej kolekcji jest wizytówka wydrukowana na osłonce do kiełbasy czyli flaku. Ma ona, a jakże, kształt i "konsystencję" zwykłej wizytówki i należała do pewnego zagranicznego biznesmena handlującego tym towarem. Takąż koncepcję przyjął również właściciel firmy handlującej drzewem balsa (to takie drzewo, z którego robi się na przykład tratwy ratunkowe) i jego wizytówka wydrukowana jest na płytce 10x5cm z drzewa balsa. Inne wizytówki-cuda to: kolorowe zdjęcia właściciela, mapka na odwrocie, by łatwiej było trafić pod podany adres, wizerunek budynku - siedziby firmy, wizytówki z dziurą w środku (od producenta sera szwajcarskiego) i z obciętymi rogami, podwójne wizytówki z wypisanym wewnątrz zakresem produkcji firmy. |
Wizytówki zawsze trzeba mieć przy sobie. Po prostu,
jeśli jestem przedsiębiorcą "bywającym" i często spotykającym się z kontrahentami,
klientami czy partnerami z branży - wizytówkami trzeba mieć wypchny portfel
czy teczkę.Biznesmen macający się po kieszneni i stwierdzający: "Och,
zostawiłem wizytówki w samochodzie" lub "właśnie dałem ostatnią" robi
dość żałośne wrażenie. Jeszcze bardziej żałosne jest nieoddanie wizytówki
bez słowa wyjaśnienia (co może być odczytane:"no i jak tu z takim handlować,
jeśli on nawet wizytówek nie ma") albo zapisywanie swoich danych na serwetce.
Inna sprawa, że nieoddanie wizytówki może oznaczać: "nie interesują mnie
kontakty z tobą" lub "byle komu wizytówek nie daję". Takie sytuacje mogą
powstać z winy wręczającego zbyt nachalnie swoją wizytówkę komuś znanemu
lub o bardzo wysokiej pozycji społecznej. Nie przy każdej okazji wypada
wizytówki wręczać. |
Spis treści Dobre zwyczaje
Jeśli przesyłamy komuś wizytówkę, zwykle z jakiegoś powodu, to
zwyczajowo umieszczamy odręczne dopiski u dołu wizytówki (nie na odwrocie!)
w formie skrótu. Pochodzą one z języka francuskiego - rozszyfrujmy je: p.r. - pour remercier - z podziękowaniami, dla przypomnienia
Tak jak wyżej już pokazaliśmy, stosowano i stosuje się również
polskie skróty z.p.i. lub z.p.n.r. 1995 (z powinszowaniem nowego roku).
Używać pewnie będziemy takich dopisków rzadko, ale wiedzieć warto. |
Autor reprezentuje Gdańską Fundację Menedżerską.
Źródło: CASH Nr 42, 20 października 1995