Fragmenty zapisów z kroniki
Stowarzyszenia "Czerwone Maki"
Przeprowadzka
We wrześniu 2000 r. z powodu remontu klas w S.P. 57, w której do tej pory była nasza Izba Pamięci musieliśmy zabrać ze szkoły całość wyposażenia i pamiątek zbieranych tam przez lata przez wiele harcerskich pokoleń. Z kilku powodów, m.in. także dlatego, że nad pamiątkami tymi nie mogła już dłużej czuwać nasza wieloletnia opiekunka z ramienia Rady Pedagogicznej Szkoły p. Lidia Nozderko zdecydowaliśmy, że Izbę urządzimy od nowa w Dziupli. W uzgodnieniu z naszym Szczepem na nowe miejsce dla Izby wybrane zostało pomieszczenie, w którym przed laty znajdowało się archiwum jakiejś spółdzielni, a które potem zostało przejęte przez nas na cele magazynowe. Graty, które przez długi czas się tam zebrały trzeba było przejrzeć, części po prostu się pozbyć, a część przetransportować do magazynu w szkole. Tak więc 10 lutego 2001 r. zabraliśmy się razem z kilkoma dzielnymi harcerzami do porządków. Przyszli: Szczepan, Zbyszek, Kuba, i Malaj, z harcerzy był Sławek oraz trzech dzielnych druhów z zastępu kwatermistrzowskiego. Wynosiliśmy deski, stare płachty namiotowe, termosy, parnik i wiele, wiele innych. Wszystko to woził do szkoły Florek swoim autem. Trzeba też było rozebrać stare, nieco już walące się drewniane regały.
Remont
Wtedy do dzieła przystąpił Tadek (Robert Litke) wraz z dwoma "panami-malarzami". Pracy mieli mnóstwo! Żeby wyrównać podłogę, która wygięta była na kształt niecki zużyli podobno około 2 tony zaprawy! Trzeba też było obudować rusztowaniem ujście jakiegoś starego kanału i rury. Powstał z tego taki śmieszny cokolik, który na pewno jakoś wykorzystamy. Potem zabudowali zniszczone okno, ułożyli instalację elektryczną, zerwali stare i położyli nowe tynki, malowali, instalowali ... Jednym słowem napocili się mocno. Ale było warto. Pomieszczenie zmieniło się nie do poznania: od tej pory przestaliśmy mówić: archiwum, a zaczęliśmy: Izba. Doceniła to też Rada Szczepu wyróżniając Tadeusza podczas majowego Święta Szczepu. Cóż, potem jeszcze był kłopot z manekinem: stary - ten, który wcześniej stał w szkole - nie nadawał się w ogóle, a tym bardziej do tak pięknie wyremontowanej Izby. Tu włączył się Grzywa, zobowiązując się do sfinansowania zakupu nowego. Nie czekaliśmy więc długo i razem ze Szczepanem i Małgosią jadąc w góry wybraliśmy i zamówiliśmy w firmie Kuczara Manekiny pod Skawiną pięknego "modela". Na przełomie maja i czerwca był już w Warszawie. Basia załatwiła sprawę prania munduru ("battle dress" i żołnierski płaszcz), a jej Babcia artystycznie pocerowała miejsca, w których kiedyś znęcały się nad nim mole. Jeszcze pamiątki: Ania, Basia, Szczepan i ja spisaliśmy komisyjnie cały nasz stan posiadania w tym zakresie. Wprawdzie jest ich trochę, ale przydało by się rzecz jasna jeszcze sporo innych. Tu z kolei uaktywnił się Artur - właściwie nie wiem skąd, ale dzięki swoim kontaktom w krótkim czasie przyniósł kilka cennych dla nas przedmiotów: a to hełm, a to maskę p-gaz, znalazł też gdzieś atrapę oryginalnej miny przeciwpiechotnej, tzw. "żabki". Jeszcze Zbyszek zrobił plansze z odznakami "korpuśną" i dywizyjnymi - powycinał je z folii i poprzyklejał na takich fajnych ni to deseczkach, ni styropianie. Niezła rzecz: bardzo lekkie, twarde, gładkie, w białym kolorze; może uda się to wykorzystać na tablice informacyjne?
Brak funduszy
W lutym 2002 r., w rocznicę rozpoczęcia urządzania naszej Izby Pamięci od początku w nowym miejscu, dzięki uprzejmości firmy KAMRENO 2000, bezpośredniego importera marmuru i granitu oraz jej właściciela Roberta Szafrańskiego nasza Izba przyozdobiona została w marmurowy parapet przyokienny oraz marmurowy blat na cokole, na którym stanąć mają trofea Szczepowe: puchary oraz urna z ziemią z pól bitewnych II Korpusu Polskiego PSZ na Zachodzie. No i w tym miejscu stanęliśmy. Chcemy postawić tam jeszcze ładne gabloty, w których można by było wyeksponować wszystkie te pamiątki, nad nimi zaś chcemy powiesić duże tablice informacyjne, na których na wzór tych które wisiały w szkole, przedstawiony byłby szlak bojowy żołnierzy II Korpusu Polskiego. Są to jednak bardzo kosztowne przedsięwzięcia, co szczególnie dotyczy gablot. Na tablice z kolei potrzebne jest zebranie bardzo dużej ilości materiałów m.in. zdjęciowych, co nie tylko kosztuje, ale także jest bardzo czasochłonne. Potem trzeba to będzie odpowiednio pogrupować, ponaklejać, dorobić napisy, mapki sytuacyjne ... Tym niemniej: wszystko w swoim czasie. Najważniejsze, że są pomysły i że próbujemy się jakoś uporać z trudnościami! Coraz bardziej odczuwamy brak gablot, w których mogłyby być wyeksponowane zebrane przez lata pamiątki: odznaczenia przekazane przez kombatantów, naszywki mundurowe, oraz inne pamiątki zebrane przez lata, tzw. varia.
Gabloty
Nareszcie! Znaleźliśmy sponsora! Poczta Polska zgodziła się pomóc nam w dalszym urządzaniu Izby. Dzięki pomocy finansowej ze strony Centralnego Zarządu Poczty Polskiej w listopadzie 2002 mogliśmy po wielu wizytach w specjalistycznych firmach zajmujących się konstruowaniem urządzeń ekspozycyjnych wybrać naszym zdaniem korzystną ofertę firmy VITRES s.c., zajmującej się wytwarzaniem mebli ze szkła. Po dwukrotnych spotkaniach w Izbie, wielu dyskusjach i rozważaniach powstał projekt gablot do Izby. VITRES zrobił gabloty w ekspresowym tempie - już 4 grudnia, a więc w tydzień z małym okładem, stały w Izbie. Drobne prace wykończeniowe zostały zrobione w najbliższy poniedziałek. Teraz będzie można nareszcie rozmieścić zbierane latami pamiątki w bezpiecznym i estetycznym miejscu. I uporządkować graciarnię, która mimo woli powstała w tym pomieszczeniu. Wszystko będzie już miało swoje miejsce. Oby tak dalej!
Dalsze plany
Styczeń 2003. Gabloty są w Izbie więc trzeba się zabrać za urządzanie. Tym razem dowodziła Bożenka. Skrzętnie zebrała spisy pamiątek, przejrzała czy wszystko zgadza się ze stanem faktycznym i rozpoczęła wypełnianie gablot. Ojejku! Woleliśmy tam nie zaglądać w tym czasie! Tylko Remek wykazał się odwagą, więc razem przestawiali gabloty od ściany do ściany, czyścili, polerowali i co chwilę zmieniając koncepcję doszli wreszcie do wersji ostatecznej wyeksponowania zbieranych latami pamiątek. Gdy lekko zakurzeni i z małym obłędem w oczach lecz także uśmiechem na ustach wyszli z Izby z ciekawością "zapuściliśmy tam żurawia" - wyglądało nieźle! No tak, ale to chyba już zawsze tak będzie: zrobimy coś i od razu widać dalsze potrzeby; tym razem aż prosi się, żeby nad gablotami powiesić tablice z opisami i zdjęciami. Na pewno wypełnią puste ściany i ubarwią szaro-biały pejzaż tego pomieszczenia. Na nie przyjdzie jednak chyba dłużej poczekać.
W "międzyczasie"
Ano rzeczywiście: trzeba było poczekać aż do kwietnia 2004! Niestety, remont Dziupli był ważniejszy i prace w Izbie zostały odłożone na później. W tym czasie przybyło nam wprawdzie trochę pamiątek, które znalazły swoje prowizoryczne miejsce w gablotach, ale to wszyst-ko. "Prowizoryczne miejsce", bo czas na dokładne układanie jeszcze nie nadszedł - jeszcze musimy dopracować wieeeele szczegółów.
Tablice
A w kwietniu 2004 postawił się "Szczepan". Zaparł się, że rocznica, że uroczystości, i że jak można pokazywać Izbę bez tablic, na których opisana jest i pokazana w materiale zdjęciowym kręta droga żołnierzy polskich pod Monte Cassiono i ich cały trud wojenny. Tablice w zasadzie były - stały w kącie, bo kiedyś zostały zrobione do poprzedniej Izby, tej urządzonej jeszcze w szkole nr 57. Ale jak to w szkole i w sali lekcyjnej: mimo wielkich wysiłków byłej opiekunki naszego Szczepu z ramienia Rady Pedagogicznej Pani Lidii Nozderko tablice te uległy przez lata znacznej dewastacji. Poza tym robione były w latach chyba siedemdziesiątych, więc i technika ówczesna ich wykonania była jak na dzisiejsze czasy dość słabej jakości. A "Szczepan" poprosił o pomoc zaprzyjaźnionego grafika Romka (który zresztą był też z nami w 1982 r. na zgrupowaniu jako oboźny i jednocześnie "kapitan" pływającej na tym zgrupowaniu Omegi "Dar Prezesa"). Myśleliśmy, że nic z tego nie wyjdzie, że nie zdążą, że się nie uda. Ale o dziwo, 3 maja odnowione tablice znalazły się w Izbie! Renowacja "trupa" myśleliśmy, a tu okazało się, że to odnowienie wyszło całkiem ładnie!