Marcin Filipiński vel "Czarny" odszedł.

Druhny i Druhowie
Drodzy Przyjaciele

Nawiązując do smutnej wiadomości przekazanej przez Piotra pragnę poinformować Was, że w środę w asyscie pocztu sztandarowego naszego hufca pożegnamy po harcersku

Druha przewodnika Marcina Filipińskiego "Czarnego" - b.drużynowego 69 WDH-y "Cichociemni" oraz członka Stowarzyszenia "Czerwone Maki".

Przedwcześnie odszedł na wieczną wartę z naszych szeregów kolejny harcerz, wspaniały człowiek - Przyjaciel. Pozostawił malutkiego synka i pogrążoną w smutku i żałobie ukochaną żonę, która do końca wspierała go w walce ze śmiertelną chorobą. Jeszcze tak niedawno, kiedy trzy miesiące temu odwiedził nas w Dziupli po wyjściu ze szptala, rozmawialiśmy z nim o jego ciężkiej operacji i .... nadziei na wyzdrowienie. Kreśliliśmy plany harcerskie, stowarzyszeniowe i zawodowe na przyszłość, gratulowaliśmy narodzin upragnionego potomka. Marcin, choć bardzo osłabiony - z typową dla Niego werwą opowiadał o Przyjaciołach z dawnej drużyny między innymi o puszczańskich przygodach Kasi i Jurka oraz o ich uroczej leśniczówce, którą zamierzał odwiezić wraz z rodziną. Po raz kolejny ze śmiechem wspominaliśmy karkołomną wspinaczkę "Cichociemnych" na komin miejscowej kotłowni - podczas zimowiska w Lesku, która nieomalże doprowadziła komendę obozu do palpitacji serca. Jak zwykle życzliwie i twórczo wypowiadał się o projektach odznaki stowarzyszeniowej, biecując uczestnictwo w najbliższym Walnym Zgromadzeniu Członkowskim SCM. Na pożegnanie uścisnęliśmy się serdecznie ...... niestety po raz ostatni.

Moi Drodzy - jeśli czas i obowiązki zawodowe pozwolą, spotkajmy się w gronie Starszyzny na mszy żałobnej w kościele w Marysinie Wawerskim o godz 14.00, aby pożegnać naszego Przyjaciela. Przeżyliśmy wspólnie wiele radosnych chwil, teraz przyszedł czas aby połączyć się w smutku z jego najbliższymi. Już tylko tyle możemy dla Niego zrobić............

W imieniu Zarządu Stowarzyszenia
Sławomir Szczepanik
Warszawa 2008-08-04