Porucznik Stach

Przemijając w porannych mgłach	a E
Zniknął w szeregach Stach	a
A u Janki już inny jest		d
I nie tonie we łzach,		a
Choć przed chwilą tak płakała	d
Czule żegnała go		a
Lecz gdy odszedł to przestała	E
Bo już ma innego.		a

Nie minęło czternaście dni
Stach tragiczny pisze list
Lewą nogę urwało mi, 
Na oczy nie widzę.
Jeśli kochasz po dawnemu
Ty czarowny mój śnie
Przyjedź, zabierz mnie do domu
Bo mi tutaj jest źle.

I tak czekał dnia każdego
Przyszła mu odpowiedź:
Między nami już skończone,
Ja już nie kocham cię.
Cierp tam jakoś pomaleńku
Ale zapomnij mnie
Ja przy innym też kochanku
Łatwiej zapomnę cię.

Rankiem gdy zorze wstawały
Miasto tonęło w mgłach
Z wszystkich bojów i zwycięsko
Wraca porucznik Stach.
Ze złotymi pagonami
I w złotych orderach
Własnymi widzi oczami,
Na własnych idzie nogach.

A wieczorem spotkali się
U progu mieszkania,
Ona krzyknęła: Stachu mój,
Jam na zawsze twoja.
Napisałam okrutny list,
Ale ty wybacz mi
Jeśli kochasz jeszcze Jankę swą
Tak jak ona kocha cię.

Spojrzał na nią z pogardą Stach,
Zaraz odwrócił się
Między nami już skończone,
Ja już nie kocham cię.
Cierp tu jakoś pomaleńku,
Ale zapomnij mnie,
Ja przy innej też kochance
Łatwiej zapomnę cię.